piątek, 31 maja 2013

Rozdział 4-Deszcz w szkole

Wstałam o 6.30, na busa wyszłam o 7.20 i o 7.40 byłam w szkole. Z Dianą siedziałyśmy pod klasą czekając na reszte. Ja oczywiście wlepiałam gałki w szary świat za oknem, choć było tyle słońca. Dzisiaj nie miałam dobrego humoru. Jeśli tego było mało pojawił się broda. Zaczął mnie wyzywać. Nic sobie z tego nie robiłam. Wstałam i poszłam do sklepiku na samym parterze. Mieliśmy akurat biologie więc po wizycie w sklepiku zapierdzielałam na sam szczyt szkoły. Po drodze spotkałam Rossa i Leo. Ruszyłam z nimi na górę. Idąc schodami minęliśmy klasę sportową. Mi się zrobiło gorąco. No bo wiadomo ''Fajne włosy''. Chłopak spojrzał się na mnie a ja nie mogłam oderwać wzroku, zrobiłam się czerwona. Szeptałam sama do siebie
-Nie lamp się kurwa, nie lamp się kurwa, nie lam...-W tedy podknęłam się o jeden stopień schodów. Gdyby nie Leo upadłabym na twarz. Podziękowałam mu a po chwili pomyślałam. ''Fuuuuuuuck!''. Podeszliśmy pod sale, tam zauważyłam, że Diana kłóci się z tym debilem Brodą.
-E! Matole!-Wrzasną Ross na tego głąba. Dresiarz odwrócił się i spojrzał na nas z mordem w oczach. Jednak nie mieliśmy czasu na rozmowy bo w sali chemicznej coś wybuchło. Pobiegliśmy tam. Okazało się, że pani od chemii źle coś zrobiła przez co pękła rura od wody. Potok zrobił się na wszystkich korytarzach a lekcje odwołano. Wróciłam z Rossem, Leo i Dianą do domu. Ross zaprosił nas do siebie. Gdy tylko znaleźliśmy się w jego mieszkaniu zrobiło mi się ciepło, było tu bardzo ładnie. Poszliśmy do pokoju chłopaka, zagraliśmy w butelke na pytania i wyzwania, jak ja kocham ta grę. Kiedy pokręciłam butelką i wypadło na Dianę, kazałam jej pocałować Rossa. Zabawa była przednia, jednak po południu musiałam wrócić do domu.

CDN.|
Rozdział bardzo krótki ale jestem zmęczona/Zuza <3

środa, 29 maja 2013

Rozdział 3- Szkolny Apel

Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie, o 5 rano. U mnie to normalka, założyłam słuchawki na uszy i słuchając muzyki czekałam na siódmą. Czas przeleciał szybko, zwłaszcza, że jak ciągle patrzyłam na zegarek. Poszłam szybko się ubrać, jak zwykle. Długie niebieskie spodnie, bluzka z długim rękawem. Nim się obejrzałam musiałam iść do szkoły. Nikogo nie było pod salą. Usiadłam przy ścianie, czekając aż ktoś przyjdzie przy okazji odrabiając matmę, z której orłem nie byłam. Po paru minutach przyszła Zuza. Jak zwykle nie wyspana. Zaczęła schodzić się klasa. Nigdzie nie widziałam Harry'ego i miałam cichą nadzieje, że nie przyjdzie, ale przyszedł ten pajac. Na lekcji historii, którą mieliśmy okazało się, że mamy jakiś apel. Coś związane z Sędzią Anną Marią Wesołowską, która miała przyjechać do naszej szkoły za tydzień. Wszyscy się cieszyli, że nie będzie chemii, bo apel miał być w tym czasie. Nauczycielka zapytała kto by chciał autograf sędzi.

- Ja! Jestem fanem, oglądam każdy odcinek- Odezwał się Harry. A kto by inny? Oczywiście robił se jaja, jak zwykle. Przewróciłam oczami, tak samo jak Zuza, Ross i Leo. Nie wiem jak to się stało, ale siedzieli za nami. Dziś jestem jakaś nieogarnięta. Lekcje szybko mijały, wszystkie przerwy przegadałam z chłopakami i Zuzą. Nadszedł czas apelu. Okazało się, że nie ma ławek i musimy stać nie wiadomo ile. Nie wspomnę, że w sali było strasznie duszno.Kazano nam stanąć czwórkami, stanęłam z moją przyjaciółką i z chłopakami. Apel przeciągał się strasznie, a mi było coraz bardziej słabo, robiłam się blada. W końcu zobaczyłam ciemność przed oczami, po prostu zemdlałam. Zuza szybko zawołała nauczycielkę, przybiegł vce- dyrektor i razem z Rossem wzięli mnie do pielęgniarki. Dyro kazał Rossowi wracać na apel, sam też poszedł. Zemdlałam, bo było po prostu za gorąco. Pielęgniarka dała mi jakieś tabletki i wyszłam. Przez gabinetem stała zmartwiona Zuza, ale na mój pesz szedł tez Harry.

- Proszę, nasza śpiąca królewna- Zadrwił, ten człowiek podnosi mi ciśnienie.

- A ty kiedy miałeś ten wypadek- Zapytała, on jak i Zuza spojrzeli na mnie dziwnie.

- Jaki wypadek?- Zapytała moja przyjaciółka, ja uśmiechnęłam się podle.

- No chyba nie myślisz, że on ma taką twarz od urodzenia,-Powiedziałam i poszłam na dalsze lekcje.Czy było mi szkoda Michała? Nie, bo debil zasłużył. Zuza śmiała się z tego głośno.Mieliśmy matmę. Chłopaki szaleli.

- Michał, bo zaraz cię wyrzucę przez okno, jak nie przestaniesz patrzeć na boisko- Cała klasa zaczęła się śmiać. U nas na matmie zawsze tak jest. Cóż... no chyba,  że jestem przy tablicy, wtedy mi nie jest do śmiechu.
**************************Ciąg dalszy nastąpi*********************
Tu Diana, oto kolejny rozdział. Jak się podoba?

wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 2-Przyjaciele

Weszłam do domu. Ten rok faktycznie zapowiadał się ciekawie. Przebrałam się z czarnej spódnicy i białej koszuli. Rzuciłam w kąt spódnice. Jak ja ich nie cierpię! Więcej odkrywają niż zakrywają. A przecież nauczyciele nam pierdzielą o tym cytuję ''Dziewczynki powinny zakrywać nogi a nie chodzić w spódnicach''. Postanowiłam zostawić wypominki nauczycieli i zajrzeć do szafy. Nigdy nie lubiłam się stroić, nie byłam tego typu dziewczyną. Zawsze wolałam bluzki z krótkim rękawem i do tego bluza, spodenki i trampki (jeśli lato) niż spódniczki miniówy, bluzki na ramiączkach z taaaaaaaaaakim wielkim dekoldem. Pewnie dlatego chłopaki mnie wyzywali. Ubrałam się w bluzkę z Nirvaną i krótkie spodenki. Wtem jak na zawołanie dostałam esa. Od Diany. Zadzwoniłam do niej a ta mi prawie na samo ''Dzień Dobry'' wykrzyknęła.
-Migiem pod mój blok!-Odpowiedziałam tylko coś w stylu ''Ide'' i nie czekając na odpowiedz wyszłam z domu. Po krótkim biegu znalazłam się pod blokiem mojej koleżanki. Na ławce siedziała ona, Ross i Leo. Nie powiem trochę mnie zamurowało, pierwszy raz widzę Dianę w towarzystwie chłopaków. Aż się wzdrygnęłam. Podeszłam i wydyszałam zmęczona biegiem. 
-Gomen za spóźnienie-Usiadłam obok nowych znajomych na ławce. Leo popatrzył na mnie dziwnie. Coś sobie uświadomiłam i szybko powiedziałam-Ach! No tak! Zacznę od tego, jestem Zuza!-Podaliśmy sobie z chłopakami dłonie a ja ciągnęłam dalej-Gomen znaczy Przepraszam, taaa, Japoński z anime-Chłopaki zaśmiali się cicho. Razem z grupą poszliśmy na huśtawki obok szkoły. Usiadłam na jednej z nich a moja koleżanka obok mnie. Chłopaki zajęli miejsca naprzeciw nas, na trawie. Leo ciągle mi się przyglądał. Nie cierpię tego. Czułam, że policzki pokrywają mi się rumieńcami. Nagle nie wytrzymałam i prawie krzyknęłam
-Leo, czemu mi się tak przyglądasz?!-Chłopak wzruszył ramionami i powiedział 
-Paczam na twoje włosy...jaki ty masz kolor?!-Wywróciłam oczami. Kolejna osoba dziwi się, jakie ja mam włosy. Na prawdę mam jasny blond, naturalnie pasemkowaty. Ale na początek wakacji pofarbowałam je na jasny rudy, odcień brzoskwiniowy. Powiedziałam już ostro wkurzona.
-To rudy kolor...taggg rudy!-Gdzieś tak po paru minutach zaczął padać deszcz. Ja jako pierwsza uciekłam pod jakiś dach klatki. Ross zdją bluzę i trzymał ją rozłożoną nad głową Diany, żeby nie zmokła. Chłopaki i Diana podeszli pod daszek.
-Chyba dziewczyny nie lubicie deszczu-Zażartował Leo. Kiedy przestało padać pożegnałyśmy się z chłopakami i rozeszłyśmy się do domu, tak samo jak oni. Diana poszła mnie jeszcze odprowadzić. Szłyśmy tak gadając aż ta nagle krzyknęła.
-Zuza! Fajne włosy!-Zaczęłam kręcić głową niczym surykatka w poszukiwaniu mojego obiektu westchnień. Oburzyłam się i spojrzałam srogo na przyjaciółkę.
-Nie miło! Nie troluj! Z Jane się nie żartuje!-Ta tylko się roześmiała. Mówiłam, poważnie, że ze mnie się nie żartuje. Tak jak wspominałam jestem dziwna, co dodatkowo jest wzmocnione tym, że porównuje się do psychopatycznej zabójczyni Jane The Killer. (Jane jest legendą tak samo jak Slenderman) Poszłam do domu i zaczęłam szykować się na jutrzejszy dzień w szkole. Może być całkiem ciekawie

CDN
Huhuh pewnie poznaliście, że piszę to ja Zuza :3 I jak? 

poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 1 - Rozpoczęcie roku i nowi uczniowie w klasie

Rozpoczęcie roku, znowu musimy iść do budy. Jestem Diana i razem z moją przyjaciółką Zuzą szłyśmy na drugi rok do gimnazjum. Musiałyśmy iść na nowe skrzydło w szkole i to na samą górę do sali nr 56. Klasa była prawie pełna, ale jednogo się nie spodziewałyśmy. W naszej klasie siedzieli sami Ross Lych i Leo Howard. Szczęka opadła mi do samej podłogi, ale na moje szczęście szybko się ogarnęłam. Krzesła były ustawione w kółku tak jak zawsze na godzinach wychowawczych. Zajęłyśmy jakieś miejsca. Do sali wszedł Harry- chłopak, którego z Zuzą nienawidziłyśmy. Od razu zaczęła się obora.

- Ach! Zuza! Najpiękniejsza i najmądrzejsza dziewczyna w klasie- Zadrwił sobie z Zuzy Harry. To była normalka. W zeszłym roku słyszałyśmy to codziennie.

- Morda!- Krzykneła moja przyjaciółka, ja powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem. Harry tak naprawdę ma na imię Michał. Kiedyś nosił okulary i wyglądał jak Harry Potter, stąd jego przezwisko. Czasami nazywamy go Harry Potta. Do sali wszedł na klasowy "twardziel"- Broda. Nie uczył się dobrze, ledwo zdał to tej drugiej klasy.Zdziwiło mnie to, że był chudy.

- Zuza! Łap mnie!- Powiedziałam i spadłam z krzesła.

- Co? Podłogo łap mnie!- I ona też spadła z krzesła, tak samo jak zreszta dziewczyn. Byłyśmy po prostu w szoku.- Broda! Ty jesteś chudy- Krzyknęła każdy się zaśmiał, nawet Ross i Leo. Byłam trochę skrępowana.

- Zamknij morde!- Powiedział Broda, który miał na imię Marcin. Stara jego śmiewka.

- A wstać do ciebie?- Powiedziała pewna siebie Zuza, ona tam niczego się nie boi. Mi się śmiać chciało.

- No dawaj- Broda jak zwykle pewny siebie. To mnie nie zdziwiło. Czasami miałam sama go dość. Jakiś koszmar. Moja przyjaciółka wstała z podłogi, a ja zdałam sobie sprawę,że ja nadal siedzię na podłodze.

- No wstałam, a teraz tu podejdź- Krzyknęła, Marcin tylko prychnął i nic nie powiedział. Za to musiał odezwać się Harry.

- Co wy robicie? Kto was spłodził?- Krzyknął ten głąb. Przewróciłam oczami i wstałam.

- A ty nie masz!- W sali każdy powiedział "UUUU". Czasami naprawdę Harry sam się prosił, żeby mu przywalić.

- A ty jesteś dziewicą!- Powiedział, a we mnie się zagotowało. Teraz to przegiął.

- Morda chamie!- Krzyknęłam, Michał już chciał coś powiedzieć, ale do sali weszła nasza wychowawczyni.Wszyscy się zamknęli, po prostu nastała grobowa cisza. Pani spojrzała na Rossa i na Leo.Miałam wrażenie, że ten rok będzie ciekawy.

- Jak widzicie mamy nowych i do tego sławnych uczniów. Ross i Leo- Byli trochę zestresowani. Nie dziwnie się, bo Czerwony Łeb patrzyła na nich z mordem w oczach. Kim była Czerowony Łeb? Ma na imię Zuza, alebo Zuzu. Kiedyś pomalowała sobie włosy na czerwono markerem i tak ją zaczeliśmy nazywać. Nauczycielka ględziła o tym, że mamy być mili na nowych uczniów, że za tydzień nas porzesiada. Dała nam plan i wybyliśmy z sali.
*************************Ciąg dalszy nastąpi***********************
Więc... opowiadanie zmyślone, ale teksty prawdziwe. U nas w klasie tak pięknie się do siebie odzywamy. Heheszki!
Diana

Przywitanie number two!

Siemeczka!Cóż... Zuza wam wszystko powiedziała. Wiecie co będzie pisać. Powiem,wam szczerze, że nasza klasa jest tak porąbana, że możemy spokojnie pisać o niej książki.

Więc... Jestem Diana. Uwielbiam opowiadania <3, mam świra na punkcie króla szamanów. Uwielbiam muzykę, słucham bardzo wiele zespołów i wykonawców, ale najbardziej lubię Tokio Hotel, R5 i One Direction.Mam nadzieje, że opowiadanie będzie się wam podobać.

Pozdro!
Diana

Przywitanie number one

Hej, hej, helloł! No cóż, razem z moją koleżanką będziemy prowadzić tego bloga. Będzie on o pewnej klasie (mojej i mojej koleżanki) jak wygląda nasz 2 rok w gimbazie :3. Będzie tu parę sławnych osób ^^. Historia jest oczywiście wymyślona. No oggg zacznę od przedstawienia się.

Jestem Zuza, mam 14 lat. Uwielbiam opowiadania, anime, mangę, rock. Moim ulubionym zespołem jest Paramore. W przyszłości zostanę pisarką jednak teraz moje myśli krążą wokół szkoły i końca roku szkolnego, oraz obok takiego jednego chłopaka ^^. Jeśli ktoś chce ze mną popisać to tu macie mój oficjalny e-mail:   zuzia9632@wp.pl
Czekajcie teraz na przywitanie mojej koleżanki :3. Mam nadzieję, że blog wam się spodoba, życzę miłej zabawy i, żeby szybko były wakacje ^^. :*