wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 2-Przyjaciele

Weszłam do domu. Ten rok faktycznie zapowiadał się ciekawie. Przebrałam się z czarnej spódnicy i białej koszuli. Rzuciłam w kąt spódnice. Jak ja ich nie cierpię! Więcej odkrywają niż zakrywają. A przecież nauczyciele nam pierdzielą o tym cytuję ''Dziewczynki powinny zakrywać nogi a nie chodzić w spódnicach''. Postanowiłam zostawić wypominki nauczycieli i zajrzeć do szafy. Nigdy nie lubiłam się stroić, nie byłam tego typu dziewczyną. Zawsze wolałam bluzki z krótkim rękawem i do tego bluza, spodenki i trampki (jeśli lato) niż spódniczki miniówy, bluzki na ramiączkach z taaaaaaaaaakim wielkim dekoldem. Pewnie dlatego chłopaki mnie wyzywali. Ubrałam się w bluzkę z Nirvaną i krótkie spodenki. Wtem jak na zawołanie dostałam esa. Od Diany. Zadzwoniłam do niej a ta mi prawie na samo ''Dzień Dobry'' wykrzyknęła.
-Migiem pod mój blok!-Odpowiedziałam tylko coś w stylu ''Ide'' i nie czekając na odpowiedz wyszłam z domu. Po krótkim biegu znalazłam się pod blokiem mojej koleżanki. Na ławce siedziała ona, Ross i Leo. Nie powiem trochę mnie zamurowało, pierwszy raz widzę Dianę w towarzystwie chłopaków. Aż się wzdrygnęłam. Podeszłam i wydyszałam zmęczona biegiem. 
-Gomen za spóźnienie-Usiadłam obok nowych znajomych na ławce. Leo popatrzył na mnie dziwnie. Coś sobie uświadomiłam i szybko powiedziałam-Ach! No tak! Zacznę od tego, jestem Zuza!-Podaliśmy sobie z chłopakami dłonie a ja ciągnęłam dalej-Gomen znaczy Przepraszam, taaa, Japoński z anime-Chłopaki zaśmiali się cicho. Razem z grupą poszliśmy na huśtawki obok szkoły. Usiadłam na jednej z nich a moja koleżanka obok mnie. Chłopaki zajęli miejsca naprzeciw nas, na trawie. Leo ciągle mi się przyglądał. Nie cierpię tego. Czułam, że policzki pokrywają mi się rumieńcami. Nagle nie wytrzymałam i prawie krzyknęłam
-Leo, czemu mi się tak przyglądasz?!-Chłopak wzruszył ramionami i powiedział 
-Paczam na twoje włosy...jaki ty masz kolor?!-Wywróciłam oczami. Kolejna osoba dziwi się, jakie ja mam włosy. Na prawdę mam jasny blond, naturalnie pasemkowaty. Ale na początek wakacji pofarbowałam je na jasny rudy, odcień brzoskwiniowy. Powiedziałam już ostro wkurzona.
-To rudy kolor...taggg rudy!-Gdzieś tak po paru minutach zaczął padać deszcz. Ja jako pierwsza uciekłam pod jakiś dach klatki. Ross zdją bluzę i trzymał ją rozłożoną nad głową Diany, żeby nie zmokła. Chłopaki i Diana podeszli pod daszek.
-Chyba dziewczyny nie lubicie deszczu-Zażartował Leo. Kiedy przestało padać pożegnałyśmy się z chłopakami i rozeszłyśmy się do domu, tak samo jak oni. Diana poszła mnie jeszcze odprowadzić. Szłyśmy tak gadając aż ta nagle krzyknęła.
-Zuza! Fajne włosy!-Zaczęłam kręcić głową niczym surykatka w poszukiwaniu mojego obiektu westchnień. Oburzyłam się i spojrzałam srogo na przyjaciółkę.
-Nie miło! Nie troluj! Z Jane się nie żartuje!-Ta tylko się roześmiała. Mówiłam, poważnie, że ze mnie się nie żartuje. Tak jak wspominałam jestem dziwna, co dodatkowo jest wzmocnione tym, że porównuje się do psychopatycznej zabójczyni Jane The Killer. (Jane jest legendą tak samo jak Slenderman) Poszłam do domu i zaczęłam szykować się na jutrzejszy dzień w szkole. Może być całkiem ciekawie

CDN
Huhuh pewnie poznaliście, że piszę to ja Zuza :3 I jak? 

2 komentarze: