środa, 29 maja 2013

Rozdział 3- Szkolny Apel

Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie, o 5 rano. U mnie to normalka, założyłam słuchawki na uszy i słuchając muzyki czekałam na siódmą. Czas przeleciał szybko, zwłaszcza, że jak ciągle patrzyłam na zegarek. Poszłam szybko się ubrać, jak zwykle. Długie niebieskie spodnie, bluzka z długim rękawem. Nim się obejrzałam musiałam iść do szkoły. Nikogo nie było pod salą. Usiadłam przy ścianie, czekając aż ktoś przyjdzie przy okazji odrabiając matmę, z której orłem nie byłam. Po paru minutach przyszła Zuza. Jak zwykle nie wyspana. Zaczęła schodzić się klasa. Nigdzie nie widziałam Harry'ego i miałam cichą nadzieje, że nie przyjdzie, ale przyszedł ten pajac. Na lekcji historii, którą mieliśmy okazało się, że mamy jakiś apel. Coś związane z Sędzią Anną Marią Wesołowską, która miała przyjechać do naszej szkoły za tydzień. Wszyscy się cieszyli, że nie będzie chemii, bo apel miał być w tym czasie. Nauczycielka zapytała kto by chciał autograf sędzi.

- Ja! Jestem fanem, oglądam każdy odcinek- Odezwał się Harry. A kto by inny? Oczywiście robił se jaja, jak zwykle. Przewróciłam oczami, tak samo jak Zuza, Ross i Leo. Nie wiem jak to się stało, ale siedzieli za nami. Dziś jestem jakaś nieogarnięta. Lekcje szybko mijały, wszystkie przerwy przegadałam z chłopakami i Zuzą. Nadszedł czas apelu. Okazało się, że nie ma ławek i musimy stać nie wiadomo ile. Nie wspomnę, że w sali było strasznie duszno.Kazano nam stanąć czwórkami, stanęłam z moją przyjaciółką i z chłopakami. Apel przeciągał się strasznie, a mi było coraz bardziej słabo, robiłam się blada. W końcu zobaczyłam ciemność przed oczami, po prostu zemdlałam. Zuza szybko zawołała nauczycielkę, przybiegł vce- dyrektor i razem z Rossem wzięli mnie do pielęgniarki. Dyro kazał Rossowi wracać na apel, sam też poszedł. Zemdlałam, bo było po prostu za gorąco. Pielęgniarka dała mi jakieś tabletki i wyszłam. Przez gabinetem stała zmartwiona Zuza, ale na mój pesz szedł tez Harry.

- Proszę, nasza śpiąca królewna- Zadrwił, ten człowiek podnosi mi ciśnienie.

- A ty kiedy miałeś ten wypadek- Zapytała, on jak i Zuza spojrzeli na mnie dziwnie.

- Jaki wypadek?- Zapytała moja przyjaciółka, ja uśmiechnęłam się podle.

- No chyba nie myślisz, że on ma taką twarz od urodzenia,-Powiedziałam i poszłam na dalsze lekcje.Czy było mi szkoda Michała? Nie, bo debil zasłużył. Zuza śmiała się z tego głośno.Mieliśmy matmę. Chłopaki szaleli.

- Michał, bo zaraz cię wyrzucę przez okno, jak nie przestaniesz patrzeć na boisko- Cała klasa zaczęła się śmiać. U nas na matmie zawsze tak jest. Cóż... no chyba,  że jestem przy tablicy, wtedy mi nie jest do śmiechu.
**************************Ciąg dalszy nastąpi*********************
Tu Diana, oto kolejny rozdział. Jak się podoba?

2 komentarze:

  1. Super.! Czekam na next.!
    Ale z tego Harry'ego debil.! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się podoba ;) Czekam na następny ;*
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń