niedziela, 14 lipca 2013

12. Impreza

Ostatnio sporo się działo, Ross zerwał z Dianą ale za to Szymon z nią jest, powstał tylko mały problem...
-Czekaj! Jeszcze raz!-Krzyknęłam do telefony, gadałam właśnie z Dianą.
-Bo Weronika.S robi imprezę! No w tym pubi'e na ulicy :xxx: (sorry musiałam xD dop.Aut.) I cała klasa jest zaproszona, pewnie będą jeszcze z 3 gimby i licealiści! No i nie wiem w co mam się ubrać-Powiedziała mi wszystko, spałam jeszcze bo w końcu sobota, moja mama dzisiaj jechała do Lublina na parę dni więc miałam dom dla siebie. Ojciec z nami nie mieszka, to lepiej dla mnie. Zrezygnowana wybełkotałam.
-Ma kasę to niech urządza imprezę, ubierz się jak chcesz
-A ty nie idziesz?-Spytała mnie koleżanka, zastanowiłam się chwilę i odpowiedziałam.
-Może pójdę, bo tam barman sprzedaje nieletnim więc będzie spoko, ale ja na pewno nie będę miała takiego dylematu co do ubioru-Diana zaśmiała się i odpowiedziała po chwili.
-Taaa....ty nigdy nie masz problemu z tym, jak ty to robisz? A po za tym Weronika mówiła, że podobnież chłopaki z Liceum z jej kasy zamówili już jakieś wódki, więc lipy nie będzie-Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wstałam z łóżka i odpowiedziałam do Diany.
-No dobra! Jak się ogarnę to przyjdę po ciebie i pomogę ci wybrać co tam chcesz, na razie-Pożegnałam się i rozłączyłam. Po około 1h byłam gotowa i wyruszyłam do Diany. Okazało się, że impreza ma być o 18.00 Z koleżanką szybko jej coś wybrałyśmy, umalowała się i o 17.50  musiałyśmy wychodzić. Do pub'u było kawałek drogi, więc pojechałyśmy sobie busem. W lokalu trwała już impreza była 18.20, powoli się wszystko rozkręcało. Diana bawiła się z Szymonem, Ross zarywał do naszej przyjaciółki Angeliki (Diana jej nie trawi xD Dop.Aut) Agacia świetnie bawiła się z Arkiem i Choją na zmianę (Wiecie taki trójkącik dop.Aut) Ja siedziałam sama, nic dziwnego. Pełno ludzi tańczyło, upijało się wódką czy po prostu wchodziło do najciemniejszych zakamarków pub'u na skręta, czy inne świństwo. Nagle barman zaczął do mnie zagadywać, kiedy wyraźnie dałam mu znak, że nie jestem nim zainteresowana nazwał mnie pustą laską. Wiedząc, że nic ciekawego do roboty tu nie mam zaczęłam pić z jakimiś licealistami.
-A ty co taka markotna?-Spytała mnie jedna dziewczyna.
-Bo barman to pedzio-Odpowiedziałam już nieźle spita. W jednym ze stolików wypatrzyłam Leo z jakimiś chłopakami, podeszłam do nich i usiadłam obok Leo.
-Chyba się upiłaś-Powiedział chłopak widząc mój stan. Oparłam się o jego ramię i powiedziałam niezbyt świadoma.
-Jestem kompletnie napruta, chyba wrócę do domu-Wstałam ale po chwili się cofnęłam siadając, kręciło mi się w głowię.
-Lepiej będzie jak cię odprowadzę, nie piłem więc będzie dobrze-Pomimo moich protestów chłopak pociągną mnie ze sobą do wyjścia.
                                                             Oczami Diany
Zauważyłam kontem oka, że Zuza gdzieś wychodzi z Leo, zapowiada się ciekawie. teraz jednak tym się za bardzo nie interesowałam, Ross, Szymon, Choja i Arek grali w bilard, obok nich stała opróżniona do połowy butelka Jacka Danielsa (Nie ma to jak spicie się Jackiem *^* dop. aut) Podeszłam do nich i chwyciłam za kij.
-Mogę się przyłączyć?-Spytałam, nie byłam aż tak pijana, w przeciwieństwie do Zuzy ja mogłam mówić
-Dziewczyny nie potrafią grać w bilard-Odrzekł Arek i uderzył w białą kulę trafiając w żółtą ale ta nie trafiła do dołka. Uderzyłam w białą i trafiłam żółtą i jednocześnie czerwoną do dołka.
-Ooo...Ona umie grać!-Zdziwił się Arek. Grałam dalej z nimi. Wygrałam 3 rundy z 3. Nagle kiedy mieliśmy zacząć jeszcze jedną, ktoś podbiegł do dj'a, wyłączył muzykę i krzykną na całe gardło.
-Psy! Wiejemy!-Nastąpił chaos. Wszyscy tłoczyli się do wyjść, wyskakiwali przez okna. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i pociągną w stronę zaplecza. Tam wyszliśmy na dwór.
-Dzięki Szymon-Ucałowałam mojego chłopaka w policzek, poszliśmy szybkim krokiem do niego do domu.
                                                              Oczami Leo
-Co na to twoi starsi?-Spytałem pijanej blondynki. Powiedziała niezbyt świadoma.
-Nie ma ich, mama jest w Lublinie a ojciec z nami nie mieszka-Zachwiała się, ciężko mi było z nią iść, wziąłem ją na ręce i tak szliśmy uliczkami w kierunku jej domu. W końcu doszliśmy do jej mieszkania, z kieszeni jej bluzy wyjąłem kluczyki do dziwi. Otworzyłem je i zaniosłem dziewczynę do jej pokoju. Chciałem iść ale ona złapała mnie za rękę.
-Zostań ze mną, nie chce być sama-Poprosiła, zrezygnowany położyłem się obok niej. Wtuliła się we mnie i momentalnie zasnęła. Nie miałem serca jej zostawiać więc objąłem ją i sam zasnąłem.
CDN
OMFG! Rozdział pisany tak na szybko no ale jest xD. Mam nadzieję, że go skomentujecie co?! Jak wam się podoba?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz